Mactronic Scream

Test lamp rowerowych Mactronic Scream 3.1 oraz 3.2

Testy i recenzje

Tym razem do testów otrzymaliśmy nową generację lamp Mactronic Scream w wersji 3.1 oraz 3.2. Jesteście ciekawi co nowego przygotowała firma z Wrocławia? Zapraszamy do lektury naszego testu.

Test latarek przeprowadzony został podczas jednej z nocnych imprez rowerowych. Night Biking, bo o tej inicjatywie mowa rozpoczyna się zwykle o 21:00 i trwa do późnych godzin nocnych, a latem do poranków dnia następnego. Mieliśmy więc kilka godzin jazdy, podczas której oświetlenie jest niezbędne a zróżnicowana nawierzchnia (od jazdy po chodniku/ulicy przez lasy) jest dość wymagająca technicznie. Podczas jazdy w takich warunkach mamy pewność, że lampa zostanie dokładnie przetestowana.

Do testów otrzymaliśmy dwa nowe wcielenia modelu Scream z oznaczeniem 3.1 oraz 3.2. Każde z pudełek zawiera:

  • latarkę,
  • uchwyt do mocowania na kierownicy,
  • kabel Micro USB,
  • baterię (zamontowana w latarce),
  • instrukcja obsługi.

Obudowa

Kolejna generacja lamp Macrtonic’a, podobnie, jak jej poprzednicy otrzymała obudowę z aluminium lotniczego. Dzięki temu jest stosunkowo lekka oraz odporna na upadki. Jeżeli chodzi o “odporność na upadki” to możemy ją potwierdzić, gdyż jedno z testowanych “świecidełek” doświadczyło upadku (podczas montażu) z wysokości ok. metra. Oprócz zabrudzenia nic złego się nie stało, a latarka działa bezproblemowo, dzięki czemu w teście uczestniczyły obie lampy.

Wracając do pozostałych cech obudowy - całość jest dość dobrze spasowana i co szczególnie istotne w deszczowe dni - wodoodporna. Wersja 3.1 waży 89 gramów natomiast 3.2 - 78 gramów.

Dużą zaletą latarki jest trzypoziomowy wskaźnik naładowania znajdujący się powyżej włącznika. Dzięki niemu na bieżąco będziemy wiedzieć jaki mamy stan naładowania/rozładowania baterii.

W dolnej części obudowy znajduje się wejście na złącze Micro USB, które służy do ładowania baterii latarki. Gdy bateria nie jest ładowana otwór na złącze można zabezpieczyć przed brudem, pyłem i wilgocią za pomocą gumowej zatyczki.

Jeżeli przyjrzymy się dokładniej, to z boku zauważymy także coś na wzór małych świetlików. Są to otwory, przez które światło widoczne jest również z bocznej perspektywy. Jest to fajnie przemyślany element, który w pewnym stopniu poprawia widoczność rowerzysty. Część osób może powiedzieć, że "też mi coś... w mojej lampie przedni klosz zachodzi na boki". Ok jednak gdy taka latarka upadnie na chodnik to niestety istnieje prawdopodobieństwo, że poleci akurat odbłyśnikiem w dół i plastik najprawdopodobniej popęka. W przypadku produktu Mactronica cały korpus wychodzi poza obrys klosza więc nie ma obawy, że zostanie on rozbity.

P.S. Jeden z naszych egzemplarzy zaliczył upadek i skończyło się jedynie na lekkim wygięciu krawędzi korpusu.

W porównaniu do modelu Scream w wersji 2 znacząco zmieniła się budowa latarki - teraz nie ma możliwości zmiany szerokości kąta rozproszenia światła za pomocą przekręcanej głowicy latarki. Całość jest też bardziej smukła i obsługiwana jedynie za pomocą przycisku w górnej części obudowy.

Mocowanie i Ergonomia

To chyba jedyny element, do którego mamy pewne zastrzeżenia. Wg założeń producenta latarka ma być wszechstronna oraz ma działać nie tylko na rowerze i po demontażu może pełnić funkcję zwykłej latarki ręcznej. O ile sam pomysł nie jest zły to zdecydowanie bardziej przypadł nam do gustu sposób mocowania zastosowany w lampie Mactronic Voyager. Znajdziemy tam szynę, na którą wsuwamy korpus latarki a całość jest poprawnie zamontowana, gdy usłyszymy charakterystyczny klik.

W przypadku modelu Scream mamy uchwyt w kształcie pierścienia, do którego wsuwamy latarkę. Latarka jest unieruchamiana za pomocą pokrętła znajdującego się z boku obudowy. Nie jest to rozwiązanie złe - żadna z lamp nam nie wypadła podczas jazdy nawet w trudnym terenie, jednak rozwiązanie z wcześniej wspomnianego modelu daje większą pewność, że latarka nie zostanie zgubiona.

Lampy w akcji

Jesteśmy pełni podziwu, w jaki sposób działają obie latarki - świecą naprawdę kapitalnie. Po odpowiednim ustawieniu uchwytu widać naprawdę dużo i co szczególnie ważne - daleko. Światło jest bardzo jasne i dobrze rozproszone oświetlając spory fragment drogi przed rowerem. Było to szczególnie ważne podczas przejazdu przez las gdy trzeba omijać nierówności i zagłębienia terenu z maksymalnie dużym wyprzedzeniem i niekiedy przy dużych prędkościach.

Do dyspozycji mamy kilka trybów, w modelu 3.2 mamy pięć różnych programów a, w modelu 3.1 sześć. Od najbardziej jasnych, w których bateria wystarczy na ok. 2 godziny pracy przez moc średnią i niską po tryb migania przydatny szczególnie podczas normalnej jazdy w ciągu dnia.

Bardzo fajnym rozwiązaniem jest funkcja zapamiętywania ostatnio używanego trybu pracy. Dzięki temu po wyłączeniu i ponownym uruchomieniu lampy mamy od razu tryb pracy, który był aktywny przed wyłączeniem oświetlenia. Nie musimy nerwowo klikać w przycisk zasilania w poszukiwaniu odpowiedniego trybu.

Na koniec jeszcze jedna ciekawostka - w absolutnych ciemnościach, gdy używaliśmy obu lamp naraz - możemy was zapewnić - niejeden właściciel samochodu mógłby czuć się zawstydzony w konfrontacji z mocą oświetleniową tych dwóch “małych latareczek”.

Czas pracy

Z uwagi na rozmiary obu latarek, czas ich pracy trochę się różni. Mactronic Scream w wersji 3.1 posiada akumulator o pojemności 3400 mAh, co pozwala na jazdę w granicach 2,5 godziny w trybie 900 LM. W modelu 3.2 zastosowano mniejszy akumulator o pojemności 1600 mAh, dzięki któremu lampka powinna działać przez okres ok. 2 godzin w trybie 600 LM.

Oczywiście czas pracy jest również uzależniony od temperatury panującej na zewnątrz - nie oszukujmy się - w mroźne dni każdy akumulator nam się szybciej rozładuje.

Nasz test odbył się w temperaturze ok. 4-5 stopni (więc w dość chłodnym środowisku) i trwał ok. 2,5 godziny z drobnymi przerwami. Obie latarki dotrwały do końca testu i nadal świeciły - model 3.2 z jedną kropką na wskaźniku a model 3.1 z dwoma, ale zważywszy na temperaturę i eksploatację jest to naprawdę dobry rezultat. Oczywiście na postojach lampy były wyłączane jednak podczas jazdy obie świeciły z pełną mocą 900 i 600 LM.

Na czas pracy największy wpływ mają tryby pracy, o których już wspominaliśmy, jednak teraz skupmy się na parametrach jakimi są moc świecenia i czas działania. Każda z latarek posiada kilka trybów pracy, które wydłużają lub skracają czas pracy poszczególnych modeli. Zacznijmy od mniejszej latarki - Scream 3.2. Do dyspozycji otrzymujemy pięć trybów charakteryzujących się następującymi parametrami:

  1. Maksymalna moc 600 LM - 2 h,
  2. Średnia moc 180 LM - 4 h,
  3. Niska moc 50 LM - 13 h,
  4. Stroboskop 600 LM - 3 h,
  5. Tryb migający 180 LM - 8 h

Model Scream 3.1 posiada dodatkowy szósty tryb a charakterystyka wszystkich przedstawia się następująco:

  1. Tryb “Turbo” 900 LM - 2 h 50 min,
  2. Wysoka moc 350 LM - 5 h,
  3. Średnia moc 150 LM - 12 h,
  4. Niska moc 40 LM - 40 h,
  5. Stroboskop 900 LM - 4 h 15 min,
  6. Tryb migający 150 LM - 24 h

Warto w tym miejscu nadmienić jaka jest różnica pomiędzy trybem stroboskopowym a migającym. Tryb stroboskopowy ma służyć do samoobrony przeciw napastnikom i agresywnym zwierzętom (opis ze strony producenta). Lampa w tym trybie miga z dużą częstotliwością i bardzo możliwe, że zadziała w przypadku agresywnych zwierząt. Nie radzimy go natomiast używać podczas normalnej jazdy bo skutek może być wręcz odwrotny - tak szybkie i mocne błyski światła mogą wywołać agresję wśród innych uczestników ruchu.

Podsumowanie

Model Scream 3.1 dedykowany jest osobom, które podróżują w całkowitych ciemnościach oraz w terenie. Duży i jasny słup światła o mocy 900 lumenów oraz akumulator, który powinien zapewnić do 2,5 godziny pracy na pełnym naładowaniu, to wartości które powinny zadowolić każdego rowerzystę wybierającego się na przedmieścia i słabiej oświetlone rejony.

Mactronic Scream 3.2 to mniejszy brat modelu 3.1. Ma mniej pojemną baterię i trochę niższą moc świetlną (600 lumenów) jednak jest to spowodowane mniejszymi gabarytami oraz niższą wagą zestawu - całość waży 78 g. Model ten jest dedykowany głównie rowerzystom szosowym i osobom, które poruszają się w bardziej doświetlonych, miejskich rejonach. Można wtedy zmniejszyć moc świecenia, co przełoży się na dłuższą pracę latarki.

Osobiście bardziej przypadła nam do gustu mocniejsza wersja z uwagi na trochę dłuższy czas działania i większą moc świecenia, ale wybór pozostawiamy wam.

Logo wydawcy

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą!

Napisz nowy komentarz

Najnowsze wpisy

-
-
-
Ultramaraton

Czarne Serce

-
Ultramaraton

Lajkonik

-
-
-